Deptanie bananów

Ma początku sesji uległy przyniósł mi buty, które musiał założyć i dokładnie wypolerować językiem.

Gdy były już czyste i lśniące – zdjęłam buty i kazałam lizać gołe stopy.

Skończywszy rozgrzewkę, założyłam uległemu maseczkę na oczy oraz słuchawki tłumiące. Zakneblowałam rajstopami i zaczęłam deptać.

Widząc, że ofiara opada z sił – przygotowałam mały poczęstunek z rozgniecionych bananów.

Po posiłku niewolnik musiał wylizać podeszwy do czysta. Gdy skończył – wróciłam do deptania, tym razem w gorszym wydaniu.

W nagrodę za dobre zachowanie – ofiara mogła dostać nagrodę w postaci facesittingu oraz lizania stóp.

Końcówka sesji odbyła się pod prysznicem, gdzie po pissingu pozwoliłam niewolnikowi dojść liżąc moje stopy.

Wosk, igły, spanking

Dwie sesje z jedną osobą. Na pierwszej z nich pojawiła się również Magda w roli drugiej sadystki.

  • Posiadam pisemną zgodę na publikację rozpoznawalnych zdjęć tego uległego, więc WYJĄTKOWO wrzucam zdjęcia z widoczną twarzą 🙂

SESJA PIERWSZA – Z MAGDĄ

Sesja rozpoczęła się od związania niewolnika w sposób widoczny na zdjęciach poniżej. Na rozgrzewkę poszedł wosk, trampling i przypalanie.

Gdy ofiara była już wystarczająco rozgrzana – została zakuta w dyby celem dalszego znęcania się.

Głębokie gardło na wiele sposobów – coś co bardzo lubię 🙂

W przerwie pomiędzy spankingiem, a testowaniem migdałków uległego – zrobiłam mały podpis, który wyryłam przesuwając igłę po ciele.

Po nacieszeniu się tym jakże eleganckim napisem – założyłam plastry (w celach bhp) i polewałam górną część pleców woskiem.

Niewolnik mógł wyjść z dybów dopiero po przetrwaniu mojego długiego i mocnego uścisku.

Po wyjściu z dybów – piesek musiał podziękować za łaskę niewielkiej przerwy od mocniejszych zabaw i stał się tymczasowym podnóżkiem dla Magdy.

Oczywiście przerwa nie mogła trwać zbyt długo i z podnóżka stał się dywanikiem.

Następnie niewolnik wylądował na brzuchu i troszkę mu przylutowałam po tyłku, nie tylko szpicrutą, ale również rozgrzaną cyną.

Pod koniec sesji ofiara została uraczona również czterema igiełkami, po dwie na sutek.

Niestety, ale uległy z sześciu godzin sesji wytrzymał troszkę mniej, więc zgodnie z prawem do zakończenia sesji – rozwiązałam go i poszedł pod prysznic.

Po sesji zostały bardzo ładne ślady, a ofiara mogła ukoić swój ból liżąc stopy.

SESJA DRUGA – INDYWIDUALNA

Tzw.poprawiny. Trzygodzinna sesja bez słowa bezpieczeństwa. Jeszcze więcej spankingu, wosku i igieł. Lutownicę zamieniłam na rozgrzany nad ogniem świeczki widelec do kiełbasek.

Klamerki, strapon

Sesję rozpoczęłam od zamontowania kilku klamerek. Podczas tortur statycznych ofiara musiała wytrzymywać również deptanie.

Uległy dobrze zniósł drobne niedogodności, więc można było przejść w nagrodę do czegoś przyjemniejszego.

W ramach podziękowania chłopiec mógł polizać moje stopy.

Aby nie było cały czas tak miło – kazałam ofierze przyjąć pozycję „na pieska” i powróciliśmy do klamerek. Tym razem w innym miejscu i z małymi dodatkami.

Piesek dobrze przeżył tortury. W ramach relaksu postanowiłam zapalić papierosa i opróżnić swój pęcherz. Oczywiście przy wykorzystaniu pleców swojej ofiary.

Piesek wystarczająco rozluźnił się psychicznie przy tych praktykach, żeby móc udostępnić swój tyłeczek dla całej mojej dłoni.

Ostateczną formą nagrody za dobre sprawowanie był facesitting 🙂

————————————————————————————————

*** Edit:

Czasami zdarzają się niewielkie krwawienia podczas fistingu i jest to zależne od ukrwienia danej osoby. Gdy pojawi się owe krwawienie, to powinno się zakończyć zabawy analne na dany dzień. Jeśli wystąpiło podczas poprawnego rozciągania, to nie jest to objaw niebezpieczny.

Targi niewolników

Stara sesja, jeszcze z Wału Miedzeszyńskiego.

Na targach został już tylko jeden, wybrakowany niewolnik, którego sprzedawca próbował pozbyć się za darmo, by móc pójść do domu.

Skoro nic nie kosztował, to postanowiłam mu się przyjrzeć. Najpierw sprawdziłam zdolności rozumienia w języku polskim każąc stać przez kilka minut z wypiętym tyłkiem.



Niewolnik zrozumiał polecenie, więc został przeze mnie oznaczony i zabrany.

Po dotarciu na miejsce docelowe stwierdziłam, że sprawdzę jeszcze jego możliwości motoryczne. Związałam w sposób przedstawiony na zdjęciach i traktowałam prądem, woskiem, szpicrutą oraz papierosem.

Niewolnik prawidłowo reagował na bodźce zewnętrzne. Zważywszy na fakt, iż niedawno zdechł mi pies pasterski – postanowiłam go zastąpić tymże niewolnikiem. Po wstępnych oględzinach zębów, pies trafił do klatki celem kwarantanny.

Gdy przez określony czas nie rozwinęła się u niego żadna choroba – postanowiłam wypuścić, po czym dałam zapobiegawczo szczepionkę na wściekliznę oraz prozdrowotną małą akupunkturę.

Po zabiegach weterynaryjnych pies mógł poprosić o kawałek suchej karmy (do tych celów zostały wykorzystane płatki śniadaniowe)

Po posiłku pies w końcu mógł dostać ogon. Sprawdziłam dodatkowo jego możliwości czucia w obrębie tyłka.

Na koniec, w ramach nagrody wykorzystałam niewolnika seksualnie.

Kontrola masturbacji i podduszanie

Sesja wczorajsza. Bohater dzisiejszego odcinka już pojawił się na blogu, jednak tym razem sesja miała łagodniejszy charakter.

Zaczęłam od nałożenia uległemu specjalnych rękawiczek znacznie utrudniających dotykanie, po czym przywiązałam ręce w okolice penisa. Żeby nie było zbyt łatwo – ofiara dostała również elastyczny knebel otwarty.

Zaczęłam małą rozgrzewkę każąc lizać swoje stopy. Następnie postanowiłam troszkę się podroczyć siadając na twarzy uległego w taki sposób, by być centymetr nad jego językiem, uniemożliwiając tym samym służbę oralną.

W międzyczasie dodałam również 3 małe klamerki, by ofiara nie tylko odczuwała dyskomfort psychiczny z powodu niemożliwości masturbacji, ale również dodać troszkę smaczku na płaszczyźnie fizycznej.


Po pewnym czasie postanowiłam odwiązać penisa i pozwoliłam pieskowi na masturbację. Oczywiście nie mogło być zbyt łatwo…

Po chwili wolności, znów zamknęłam ptaszka; tym razem w metalowej klatce.

Po przywiązaniu rąk ofiary do klatki, zaczęłam bawić się w droczenie i podduszanie za pomocą nóg.

Widząc, że piesek zaczyna troszkę marudzić – wymierzyłam mu karę za pomocą torebki foliowej w której musiał oddychać przez jakiś czas, mając jedynie symboliczny dopływ tlenu.

Piesek bardzo dobrze przeżył karę i zasłużył na uwolnienie z klatki. Mógł się teraz masturbować (oczywiście nadal z utrudnieniem w postaci rękawiczek), a w międzyczasie chwyciłam za strapon i wykorzystałam ofiarę na dwa sposoby 🙂

Chłopiec był bardzo grzeczny i posłuszny, więc na koniec zdjęłam mu rękawiczki i pozwoliłam dojść podczas masażu prostaty 🙂

Helga 12

Oczywiście…jak to w przypadku każdej Helgi…sesję rozpoczęłam od rozkazu ubrania damskich ciuszków.

Odpowiednio wystrojona Helga położyła się na plecach, by jeszcze bardziej dać się wystroić – tym razem w niekoniecznie miły sposób.

Skończywszy tą lekko bolesną, ale bardzo estetyczną zabawę – kazałam suczce przyjąć pozycję „na pieska”, po czym zaczęłam rozgrzewkę analną, po której nastąpiło ostre rżnięcie 😀

W nagrodę za dobre sprawowanie – Helga mogła dostać nagrodę, jaką było całowanie moich stóp. W międzyczasie zapaliłam papierosa i odgasiłam go na plecach ofiary, w wyplutej wcześniej przeze mnie ślinie (jest to praktyka bezbolesna i bez śladowa)

Scat, wosk i sernik

Sesja rozpoczęła się od wręczenia mi małych prezentów, niezbędnych do przeprowadzenia sesji 🙂

Po wyjściu niewolnika z łazienki, kazałam lizać swoje stopy, od czasu do czasu wymierzając soczystego bacika na tyłeczek.

Piesek bardzo dobrze się spisał z lizaniem i zasłużył na to, by się napić mojego szampana 🙂 Po napojeniu, zatkałam usta niewolnika swoimi majtkami.

 

Korzystając z zakneblowania uległego – rozpoczęłam lekkie męczenie za pomocą gorącego wosku. Po wszystkim – zdrapałam pozostałości za pomocą tępej szpachelki.

Piesek znów zasłużył na nagrodę – tym razem w postaci wyplutego przeze mnie wprost do jego ust sernika. Oczywiście po wszystkim musiał wylizać moje paluszki do czysta 😛

 

Po solidnej dawce energii pochodzącej z cukrów – piesek miał za zadanie lizać moją cipkę jak najlepiej potrafi. W trakcie tego, ja zrelaksowałam się, wypiłam mleko i zapaliłam papierosa strzepując go na ciało niewolnika.

 

Nadszedł czas na ostateczny test posłuszeństwa. Kazałam pieskowi leżeć grzecznie, po czym wypróżniłam mu się „na klatę”. Oczywiście po wszystkim uległy musiał posłużyć jako mój papier toaletowy 🙂

 

 

 

Helga 11

Sesja 3 godzinna.

 

Rozpoczęłam od rozkazu ubrania się w damskie ciuszki, wraz z butami. Po czym przyczepiłam suczce różnego rodzaju obciążniki. Musiała wytrzymać na obcasach i z dodatkowym utrudnieniem minimum 15 minut.

 

 

 

 

 

Niewolnica poradziła sobie bardzo dzielnie. Odpięłam ją z haków, po czym rozpoczęłam rozgrzewanie tyłka palcami i średniej wielkości straponem.

 

 

Następnie przeszłam do rozciągania obytu w sposób statyczny, montując w jej tyłku hak analny. W międzyczasie zrelaksowałam się podczas masażu stóp za pomocą dłoni i języka.

 

 

 

Żeby nie zrobiło się zbyt miło – przerwałam masaż stóp i kazałam obrócić się na plecy. Przyczepiłam hak do przedniej części obroży i dodałam do tego klamerkę zaczepioną za napletek. Miałam przy tym wielką satysfakcję, gdy pociągając za sznurki Helga dawała wyraźnie znać, ze sprawia jej to ból 🙂

 

 

 

 

 

Następnie pobawiłam się za pomocą 4 igiełek na sutkach. Najpierw wbijając je w niezbyt delikatny sposób, a następnie lekko szarpiąc za końcówki.

 

 

Suczka przeżyła tortury bardzo dzielnie, więc w nagrodę dostała odrobinę szampana. Po skończeniu musiała wylizać wszystko do czysta.

 

 

 

Gdy uznałam, że jestem już dobrze wyczyszczona – zajęłam się z powrotem penetracją tyłka, tym razem od przodu. Helga również w tym przypadku poradziła sobie nienagannie. Udał się pełny fisting!

 

 

 

 

Na zakończenie suczka dostała kilka lekkich bacików, po czym poszłyśmy do łazienki, gdzie obsikałam całe jej ciało.