Sesja zaczęła się od krótkiej rozgrzewki podczas której uległy wcielił się w podnóżek oraz stolik na popielniczkę. W międzyczasie mebel dostał numer katalogowy #58.
Następnie wzięłam do ręki bambusową trzcinkę i narysowałam za jej pomocą literę L. Całość podpisu dokończyłam markerem.
Gdy własność została już podpisana – zaczęłam testować gardło oraz tyłek.
W nagrodę za dobre sprawowanie niewolnik mógł wylizać mi tyłeczek oraz napić się wyplutej przeze mnie wprost do jego ust wody.
Pod koniec sesji ustawiłam niewolnika w pozycji „na świecę” i pozwoliłam dojść tylko w tej pozycji. Za pomocą knebla otwartego zadbałam, by sperma trafiła wprost do jego ust 🙂